czwartek, 31 października 2013

Nowe programy !

I doczekaliśmy się. Już są, nowe, świeżutkie i pachnące.

Poniżej różnice pomiędzy programami:

Św. Jerzy - nie opublikowano zmienionego programu.

Inter I - nie uległ zmianie. Ale pojawiły się dwa programy Inter A i B.
Są one programami Inter o trudności pomiędzy Inter I i II. Mamy tu już m.in piaff i pasaż w łatwiejszych kombinacjach niż w Inter II. W piafie dopuszczalne jest przesunięcie o 2m. Jak wiemy, w Inter II dopuszczalne jest 1m.

Inter II - zmieniły się:
a) punkt rozpoczęcia pasażu i przekątna na której jest piaf (wcześniej)
b) drugi piaf jest w L a nie A

W Grand Prix i Grand Prix Special dodano mnożnik x2 przy piafach.

niedziela, 27 października 2013

Dopasowywanie siodeł przez ekspertów z Niemiec ...

Spieszę podzielić się doświadczeniami z kunsztem siodlarskim ekspertów z Niemiec.

Od ponad dwóch lat korzystamy co 6-8 miesięcy z wizyt 'starego' speca, który potrafi nie tylko dopasować siodło, ale także je naprawić, zeszyć pourywane ogłowia, doprowadzić do właściwego stanu rząd jeździecki. Herr Miete pracuje za bardzo przystępne ceny. Zwykle godzina pracy przy siodle to 25-35 EUR. A dojazd to równowartość spalonego paliwa. Żadnych ryczałtów, stawek za kilometr. Chodzące 35 lat doświadczenia rzemieślniczego, uczciwość i skromność.

Ponieważ lepsze jest wrogiem dobrego namówiłem Madzię na 'młodszego' i droższego eksperta wyposażonego w drogi sprzęt komputerowy. Zadzwoniłem, porozmawiałem, umówiłem. Wysłałem informacje o koniach i siodłach. Zapoznałem się z cennikiem. Zaakceptowałem. I przyjechał.

Dopasowywanie 4 siodeł trwało 35 minut. A właściwie pomiary pleców koni, wszystko zapisały komputery, i tyle ... Siodła będą dopasowywane w warsztacie na elektronicznych a nie prawdziwych grzbietach koni. I tu moje zdziwienie, ponieważ nie tak rozumiałem pracę fachowca. Zapytałem, co z poprawkami, co z ostatecznym dopasowaniem. To nie będzie potrzebne, usłyszałem ...

Zapłacić musiałem z góry. I tu pojawiły się następne 'schody'. Stawki okazały się dwukrotnie wyższe od ustalonych telefonicznie a trzykrotnie wyższe od tego co zwykle trzeba było zapłacić Herr Miete. Dlaczego? Bo tu trzeba przerobić i tamto i siamto, a tu dorobić, a tam wymienić a ceny to on nie zna ... Nawet stawka za dojazd okazała się dwukrotnie wyższa od tej, która obowiązuje w Niemczech, chociaż nasze paliwo tańsze. Po dłuższych negocjacjach ustaliliśmy cenę po środku ale i tak wyniosła kilkaset EUR! Z bólem serca i pustką w portfelu siodła odjechały do warsztatu na przeróbki.

Za kilka dni siodła przyjechały kurierem, my je założyliśmy i załamaliśmy ręce. Siodlarz niczym nie poruszony poinformował nas telefonicznie, że to normalne, że siodła trzeba dopasować, że trzeba siodła mu nagrać w trzech chodach bez i z jeźdźcem a potem je z filmami dosłać. A on zrobi ostateczne korekty i za naszą kasę wyśle. Szok!!!

Potem zasięgnąłem języka za Odrą. Opinie o 'fachowcu' są co najmniej różne ... Usłyszałem, że  tylko amatorzy korzystają z takich siodlarzy jak on. Fachowców, którzy nie potrafią nic zrobić sami na miejscu, mają komputery i elektronikę, w warsztacie coś tam pomasują, ale właściwie ograniczą się do wymiany lub dopasowania łęku. Pośród niemieckich jeźdźców amatorów z aspiracjami i zawodowców w cenie są doświadczeni fachowcy, mający rzemiosło i dziesiątki lat doświadczenia w rękach, a jest ich coraz mniej! To samo dotyczy kowali, weterynarzy, etc. Czyli nie wszystko co niemieckie musi być dobre!

Skomputeryzowany 'fachowiec' z Niemiec coraz częściej i głębiej zapuszcza się w Polskę. Głównie udziela prelekcji, sprzedaje siodła, ale też zaczyna siodła dopasowywać. Ciekawe, jakie będą opinie następnych klientów. Bo do nas tydzień później przyjechał Herr Miete, uśmiechnął się, popatrzył, pomacał, pomyślał, i zrobił co zawsze - porządek :)

Była to gorzka lekcja. A właściwie słono zapłacona lekcja. Niestety :(

piątek, 25 października 2013

Szkolenia licencyjne PZJ

Na stronie pzj.pl możemy przeczytać o możliwości uczestnictwa w m.in. dwóch szkoleniach licencyjnych: z G.Heuschmann'en oraz S.Amsterdamer.

Zastanawiające jest, na jakiej podstawie komercyjne przedsięwzięcie z instruktorką jeździectwa (informacja ze strony S.Amsterdamer) z Wielkiej Brytanii a nie Holandii, ktora jeździ i udziela się w słabo rozwiniętych jeździecko krajach, otrzymała status szkolenia licencyjnego? Dlaczego polscy instruktorzy, którzy np: startują w wysokich konkursach i trenują z renomowanymi trenerami mają uczestniczyć w szkoleniu prowadzonym przez instruktorkę, która sama nie startuje a jedynie sędziuje na poziomie narodowym? Czy ktoś sprawdził jej kompetencje szkoleniowe? Czy ktoś odwiedził jej stronę www czy profil na fb? Czy ktoś zweryfikował metody szkoleniowe pani Amsterdamer? 

Podobne zarzuty można postawić spotkaniu z p.Heuschmann'em. Z tą różnicą, że niemieckie środowisko jeździeckie odcieło się publicznie od eventów ww. pana. Zastrzeżenia budziły nie zajęcia teoretyczne, które po odjęciu oprawy marketingowej ocenić trzeba pozytywnie, ale zajęcia praktyczne, które zaprzeczają prezentowanej teorii i nie spełniają kryteriów związku niemieckiego.  Dość napisać, że dr Heuschmann prowadzi swoją działalność poza Niemcami, praktycznie nie funkcjonuje na zaawansowanych jeździeckich rynkach, w ograniczonym zakresie pracuje jako lekarz weterynarii, uczestniczy głównie w komercyjnych przedsięwzieciach w krajach słabiej rozwiniętych w celu promocji swoich książek.

Proponuję, aby PZJ wzorem innych instytucji określił minimalne wymogi i kryteria akredytacyjne dla szkoleń licencyjnych. Zapewni to niezbędną jakość i transparencję działań komercyjnych stron trzecich prowadzonych pod auspicjami Związku.

piątek, 18 października 2013

Rytm i tempo muzyki - najważniejszy i najtrudniejszy element budowy Kur'u

Postanowiłem poruszyć temat, z którym wsześniej czy później zderzy się każdy ujeżdżeniowiec - jak zbudować poprawny, a może i wybitny Kur.

Na początku warto ustalić ramowe podejście do tematu:

1. Zapoznanie się z katalogiem stosowanych w Kur'ach figur w poszczególnych lekcjach dopuszczonych do danego programu
Dla każdego programu jest przewidziany katalog ruchów, które będą przez sędziów oceniane. Jednak nie możemy zapomnieć, że o punktacji będzie decydować nie tylko ocena wykonania samych ruchów ale wartość techniczna i artystyczna Kur (niebawem FEI opublikuje katalog współczynników trudności dla stosowanych kombinacji). Składniki artystyczne (choreografia, dobór muzyki) pozostawiam na inną okazję. Tutaj podkreślić muszę, że zwykle to trudność figur wkomponowanych w choreografię decyduje o kolejności na podium. Dlatego na początku drogi zastanówmy się, popytajmy, lub wręcz poszukajmy na youtube inspiracji w jakich kombinacjach warto pokazać oceniane ruchy. I nie wolno nam zapomnieć, że dla większości programów mamy katalog ruchów zabronionych!

2. Ustalenie, które figury będziemy wbudowywać w Kur
Wybór figur nie może być przypadkowy. Powinniśmy się kierować zasadą, iż stosoujemy kombinacje, które dla naszego konia nie będą nastręczać trudności, a jednocześnie uwypuklą jego mocne strony. A jeśli się przyłożymy do tego ćwiczenia dobrze, to uda się nam dobrać układy ruchów, które wręcz ukryją słabe strony naszego wierzchowca przed sędziami!

3. Weryfikacja możliwości wykonania przez konia wybranych figur na czworoboku
Zanim zainwestujemy czas i ew. pieniądze w przygotowanie muzyki, upewnijmy się, że nasz wybór był optymalny, że nie stawiamy przed sobą i koniem zadań zbyt trudnych, które pogrążą nas w oczach sędziów. Pamiętajmy, lepiej wykonać prostą kombinację na 7 niż skomplikowany układ ruchów na 5,5!

4. Ustalenie tempa bazowego dla poszczególnych ruchów i chodów
I tu zaczynają się schody ... Mamy trzy chody: stęp, kłus, galop. Dla każdego z nich, niestety, kilka temp, które najprawdopodobniej przyjdzie nam uśrednić. Ale do rzeczy. 

Poniższa tabela przedstawia typowe tempa ruchów konia Grand Prix:

   Stęp 102-118 BpM

   Kłus zebrany 124-140 BpM
   Kłus wyciągnięty 130-150 BpM
   Pasaż 104-112 BpM
   Piaf 108-120 BpM

   Galop 88-98 BpM
   Galop wyciągnięty 90-104 BpM (sa przypadki powyżej 130!)
   Piruet 64-82 BpM

Czyli nawet w ramach jedenego chodu mamy znaczące zmiany tempa. Do tego należy dołożyć zmiany tempa w chodach bocznych, które u wielu koni są znaczne!

Podstawą skali jeździeckiej jest rytm i jego regularność. Błędy i nieczystość rytmu od razu są widoczne na tle muzyki. Dlatego musimy zmierzyć zmiany tempa z jakim porusza się nasz koń i spróbować poszukać 'średniej' jego wartości per chód w różnych ćwiczeniach.

Jak ustalić optymalne tempo? 
A. Nagrajmy naszego konia w trakcie treningu i spokojnie w domu przy wykorzystaniu metronomu poszukajmy pierwszego przybliżenia tempa.
B. Możemy zainstalować sobie jeden z darmowych dostępnych programów emulujących funkcje metronomu na smartfony i w czasie treningu próbować jeździć z metronomem szukając dokładniejszej wartości optymalnego tempa dla kadencji właściwej naszemu koniowi i jego wytrenowaniu.

Po kilku dniach będziemy mieli już dobre pierwsze przybliżenie optymalnej wartości.

5. Dobór muzyki
Tutaj będą do rozważnia trzy kwestie:
A. Metrum utworu muzycznego - dla wszystkich trzech chodów stosujemy metrum 2/4, 4/4, dla galopu można próbować metrum walca 3/4 ale jest to bardzo trudne do idealnego zgrania, ponieważ galop wbrew przepisom PZJ jest chodem na cztery a ńie trzytaktowym (o czym pisałem na łamach Konia Polskiego)
B. Charakter utworu - najlepiej sprawdzają się w oczach sędziów utwory neutralne (wyłączam tu ścisłą światową czołówkę bo zakładam, że na dzisiaj nikt z moich czytelników nie będzie bazując na tym materiale przygotowywać Kur'u na Olimpiadę), bez zbyt narzucającego się charakteru, np: muzyka filmowa, z dłuższymi frazami bez metrum, które to miejsca idealnie pozwalają wkomponować w choreografię elementy ze znaczną zmianą rytmu czyli piruety w galopie i piaf.
C. Metrum utworu - dla koni na początku poszukiwania właściwej kadencji szukamy następujących wartości tempa:
   Stęp - okolice 105 BpM
   Kłus - 145 BpM
   Galop - 95 BpM

Zasada im bliżej jest tempo utworu wcześniej ustalonego tempa konia tym lepiej, ponieważ dostosowanie tempa muzyki programami komputerowymi nie może przekroczyć 5-10%. W przeciwnym razie nie uda się uniknąć wyczuwalnego dla każdego niewprawnego ucha efektu nienaturalnego obniżenia lub podwyższenia dźwięków.

Jako ważną wskazówkę trzeba mieć w pamięci cel nadrzędny przy wyborze utworów - ich spójność estetyczną. Niech będzie to ta sama orkiestra ub zespół, podobna aranżacja, jednolity charakter muzyczny. Miły i łagodny dla ucha dźwięk, który nie będzie irytował nikogo na widowni i budce sędziowskiej!

6. Ustalenie choreografii do muzyki
Wbrew pozorom - chyba najtrudniejszy krok techniczny. Jak połączyć w idealną całość wybrane kombinacje ruchów, dopasowując się do fraz wybranych utworów? Nie ma złotej zasady, ale kilka sprawdzońych reguł:
A. Wjazd stępem jest nieco frapujący, łatwy, nie naraża nas na złe pierwsze wrażenie słabym wykonaniem wjazdu galopem ... Łatwo do niego dobrać interesujące intro!
B. Nie dzielmy lekcji w galopach, niech stanowi jedną całość, lekcja w kłusach może być podzielona - część przed a część po galopach, lekcja stępu sprawdza się po galopie kiedy koń już nieco się zmęczył i rozluźnił
C. Unikajmy pustych przebiegów - jeśli po ukończonej kombinacji musimy przejechać kilkadziesiąt metrów do rozpoczęcia następnego ruchu wkomponujmy w to miejsce powtórzenie jakiegoś ćwiczenia, choćby dodanie lub inny dozwolony ruch nawet nie oceniany w ramach programu, bawmy się choreografią szukając dopasowania do fraz muzycznych tego 'pustego' przebiegu
D. Zaczynajmy ćwiczenia zgodnie z frazą muzyczną a nie w połowie taktów
E. Unikajmy dziwacznych układów typu ciąg równolegle do krótkiej ściany - już ktoś to sprawdzał takie cuda przed nami i w oczach sędziów się to nie sprawdziło ...
F. Unikajmy kombinacji wymuszających przycinanie muzyki co kilkanaście sekund - to bardzo drażni, wszyscy chcemy zobaczyć harmonijny przejazd do utworu a nie 'sieczki' - to nie dyskoteka
G. Nie czujmy się związani literami czworoboku jednak nie jest to 'piaskownica' - żaden sędzia nie zrozumie dodania pomiędzy A i B ...

7. Ostateczne poprawki do choreografii, tempa i montażu muzyki
W zmontowany Kur'u trzeba się wjeździć. Zajmuje to zwykle kilka dni. Potem trzeba nagrać przejazd i skorygować dopasowanie tempa muzyki do kadencji konia. Czasami trzeba przesunąć miejsce rozpoczęcia wjazdu, dodać w środku przejazdu małą woltę, itp. Z reguły po dwóch turach poprawek Kur jest gotowy można ryzykować pierwszy start. Sprawdzoną praktyką jest zmontowanie kilkunastu utworów z dostosowanym tempem do stępa, kłusa, galopu i jeżdżenie do nich na codzień. Poprawia to regularność konia i kontrolę nad tempem.

Powyższe podejście powinno się sprawdzić w 95% przypadków. 

Powodzenia

środa, 16 października 2013

Cennik PZJ na 2014 - podwyżki, bez zmian czy może zniżki?


Obejmując kierowanie PZJ nowy Zarząd deklarował, że w trakcie roku przeanalizuje możliwość zmiany sposobu finansowania PZJ. Wynik prac miał znaleźć swoje odbicie w wysokości opłat ponoszonych przez członków i zawodników na rzecz PZJ. Dlatego z niecierpliwością czekamy na nowy cennik 2014, który obejmuje aktualnie m.in. drakońskie i niczym nieuzasadnione opłaty z tytułu zmiany barw klubowych.

Dla przypomnienia - kwestia była już opisywana szeroko w prasie jeździeckiej: zawodnik zmieniający klub zobowiązany jest do uiszczenia opłaty za zmianę barw na rzecz PZJ. Kwota zobowiązania wobec Związku jest uzależniona od klasy sportowej i długości okresu przynależności zawodnika do poprzedniego klubu sportowego. 

Kuriozalność sytuacji można zobrazować przykładem - wyobraźmy sobie uzależnienie wysokości opłaty urzędowej za wydanie nowego dowodu osobistego od a) długości posiadania poprzedniego dowodu osobistego z poprzednim adresem  oraz b) faktu, czy uczęszczając do szkół danego samorządu otrzymałem wykształcenie podstawowe, średnie czy wyższe. Sic! Przecież koszt wydania nowej licencji PZJ jest ten sam niezależnie od tego, czy zawodnik przedłuża ją bez zmiany klubu czy ze zmianą. Składany jest formularz a następnie wydawana plastikowa licencja, i tyle! Jaką logiką PZJ jest w stanie uzasadniać dalsze ew. pobieranie haraczu w wysokości kilkuset złotych za zmianę barw klubowych na wydawanej licencji sportowej – nie wiem.


Zbliża się koniec roku, okres, w którym wszystkie organizacje przygotowują swoje budżety na rok 2014. Dlatego zwracam się z otwartym pytaniem, czy Zarząd nie zapomniał o składanych obietnicach w zakresie finansów Związku. Czy w końcu po wielu latach oczekiwania i wysłuchiwania obietnic doczekamy się obniżenia składek licencyjnych oraz likwidacji haraczu związkowego przy zmianie barw klubowych? Jak Zarząd PZJ realizuje obietnice wyborcze czas pokaże, chociaż ostatnie doniesienia prasowe dot. wyboru organizatora MP nie napawają optymizmem ... 

wtorek, 8 października 2013

Z życia PZJ - nowe zasady uzyskiwania uprawnień instruktorskich i trenerskich …

Wow, jak mówi młodzież. Tajemniczy ZDSSZ (domyślam się, że jest to powołany uchwałą Zarządu PZJ Zespół Szkoleniowy) przygotował 'zasady uzyskiwania uprawnień instruktorskich i trenerskich'. Od dłuższego czasu przyglądam się z zaciekawieniem tej inicjatywie. Tym bardziej, że jak zapowiadał swego czasu nowy Zarząd PZJ miało być 'inaczej'. Miało być bardziej profesjonalnie, przejrzyście, wszyscy zainteresowani mieli być zaangażowani, etc. I tak zgodnie z opublikowanym protokołem spotkania Zespołu z czerwca 2013 czytamy, że 'Zespół zdecydował, iż poszczególne podzespoły w trakcie swoich prac będą miały możliwość dopraszać specjalistów z danej dyscypliny (sportu - dopisek autora).' Wydaje mi się, że tworząc Zespół mający pracować nad fundamentalnymi zmianami w systemie szkolenia należy zadbać o to, żeby w jego pracach uczestniczyli:

  1. metodycy szkolenia sportowego, którzy posiadają dogłębną wiedzę o możliwych rozwiązaniach organizacyjnych, systemowych, metodycznych, ich wadach oraz zaletach, etc. - znajdziemy ich łatwo na uczelniach … ;
  2. sami zainteresowani - czyli popularne konsultacje społeczne ze środowiskiem - w dzisiejszych czasach wystarczy proponowane akty prawne, materiały szkoleniowe, etc. opublikować w internecie i usłyszeć informację zwrotną, a ta na pewno się przyda zanim uruchomiona zostanie machina wdrożeniowa.

Tymczasem powołany 15 maja Zespół spotyka się już miesiąc później w czerwcu (sic!) i zatwierdza jako podręcznik PZJ materiał przygotowany (domniemam dużo wcześniej) przez swojego Przewodniczącego. I tu rodzą się pytania:

  1. Co z poprzednim podręcznikiem przygotowanym przez poprzednie zespoły PZJ i ich Przewodniczącego (Akademia Jeździecka)?  Czy wiedza zebrana z podręczników niemieckich się zdezaktualizowała? 
  2. Co z przetłumaczonymi podręcznikami niemieckiej Federacji jeździeckiej autoryzowanymi przez PZJ? Czy wiedza wystarczająca do rozwoju kadr niemieckich jest rzeczywiście niewystarczająca dla naszych rodzimych zastępów szkoleniowych?
  3. Czy nowy system egzaminacyjny będzie wymagał zaznajomienia się z nowym podręcznikiem? Czy będziemy za niego płacić czy będzie udostępniany nieodpłatnie przez Autora/PZJ?
  4. Czy Zespół nie powinien dołożyć więcej starań i opracować wspólnymi siłami nowy system i podręcznik? Czy Zespół nie idzie na łatwiznę akceptując na pierwszym spotkaniu gotowy materiał i punkt widzenia w nim zawarty właściwy autorowi, niezależnie jak dobry jest to materiał (zaznaczam, że nie znam materiału, ponieważ nie został on ujawniony zainteresowanym stronom)?

Na tym samym spotkaniu Zespół powołuje do Podzespołów dot. metodologii szkolenia (teoria i praktyka) znanych zawodników i trenerów. Jestem pełen szacunku dla osiągnięć sportowych i trenerskich zaangażowanych osób, ale podobnie jestem przekonany, że nie mają one dogłębnej i niezbędnej wiedzy o dostępnych, sprawdzonych, nowoczesnych metodykach szkolenia, których badaniem zajmują się specjaliści. Oczywiście, mają (lepszą lub gorszą) wiedzę o systemach szkolenia w Niemczech, Holandii, etc., oraz własne doświadczenia. Myślę, że wszyscy się zgodzimy, że nie jest to wystarczające do pracy koncepcyjnej nad tak ważnymi dla rozwoju jeździectwa w Polsce dokumentami.

W trakcie swoich prac w czerwcu Zespół rozważa także zgłoszony wniosek, aby włączyć do praktyki metodologii szkolenia opinię promotora, ilość i wyniki wychowanków szkoleniowca. Zakładanym kryterium oceny pracy instruktorskiej będzie wynik podopiecznych. Założenie na pierwszy rzut oka oczywiste i konieczne. Jednak już nie jeden system na takim założeniu upadł - jak poradzimy sobie z setkami zrujnowanych marzeń o jeździeckiej karierze dzieci, być może złamanymi rękami (oby nie poważniejszymi kontuzjami) podopiecznych instruktorów, którzy usilnie próbują mieć osiągnięcia szkoleniowe ale niestety nie mają do tego podstaw? Jeśli to ma być podstawowe (cyt. jedyne) kryterium, to będziemy mieli setki kiepskich instruktorów ŹLE uczących dzieci jeździć na poziomie podstawowym!

Jak czytamy, cały system ma być oparty na relacji Mistrz-Uczeń, a jego wdrażanie ma bazować na regionalnych Kapitanach, którzy będąc wtajemniczonymi w nowy system będą czuwać nad jego poprawnością. Nadrzędnym celem tego kroku ma być ujednolicenie systemu. I tutaj mamy wewnętrzną sprzeczność całej misternej konstrukcji. Bo jeśli będziemy szukać w poszczególnych dyscyplinach Mistrzów i Kapitanów, to się okaże, że każdy z nich ma inną szkołę, inne metody trenowania konia, jeźdźca, inne metody pielęgnacji etc. I żaden z tych Mistrzów, z całym szacunkiem do Przewodniczącego i Zespołu, ich nie zmieni! Co więcej, z całym szacunkiem do Mistrzów, każdy z nich ma słabe strony. Zatem adept czekający i starający się o podwyższenie swoich kwalifikacji będzie musiał jak zręczny aktor, w relacji z Mistrzem kierować się jego zasadami i praktyką, w czasie egzaminu teorią i praktyką zawartą w nowym Podręczniku, pytaniach egzaminacyjnych oraz punkcie widzenia Komisji egzaminacyjnej. Piszę o tym jako osoba, która nie raz doświadczyła powyższych ułomności najróżniejszych systemów edukacji i certyfikacji zawodowej.

Dlatego postuluję o 'powstrzymanie' koni zanim wejdą do rzeki … bo nurt może być zbyt wartki. Zarządzie PZJ, proponuję opublikowanie wszystkich propozycji planowanych zmian i umożliwienie zapoznania się z nimi zarówno środowisku jeździeckiemu jak i specjalistom. Myślę, że nie jedna uczelnia sportowa w Polsce chętnie pomoże i przeanalizuje proponowane zmiany w ramach prowadzanych badań. Tak zebrane fachowe uwagi i wnioski środowiska pomogą wdrożyć system szkoleniowy, który da nam szanse szybkiego rozwoju jeździectwa a przede wszystkim będzie akceptowany przez środowisko.

środa, 2 października 2013

Po MPMK w ujeżdżeniu 2013 ...

Jak podsumować tegoroczną edycję? Myślę, że krótko.

Część właścicieli koni i jeźdźców psioczy na działania PZHK - a cóż organizacja hodwlana ma do poziomu i liczby koni? Przecież nie pracownicy PZHK hodują i trenują konie!

Było kilka bardzo ciekawych koni. Ale część jeźdźców i właścicieli koni zagrywa swoje gorsze konie, te na sprzedaż, żeby po uzyskaniu ew. dobrego miejsca łatwiej i lepiej je sprzedać. Te dobre konie zostają w domu w treningu ... Obok warunków finansowych i pory roku to chyba najważniejsza przyczyna mizerii we Wrocławiu.

Oglądając nagrane przejazdy 4 i 5-latków po kilka razy nie sposób uniknąć smutnej konstatacji, że sędziowie robili chyba wszystko co można, a może i więcej, żeby oceny były nie niższe niż w czasie kwalifikacji, żeby cała impreza nie przerodziła się w 'rzeź' hodowli konia ujeżdżeniowego. Chwała im za to!

Po kilkunastu latach MPMK czas na zmiany.
Czekamy na działania po stronie hodowców, jeźdźców i PZHK.

P.S.
Jeśli chodzi o 6-latki, to jesteśmy po części winni nierozegrania konkursu. Spieszę wyjaśnić, że na 3 konie, które zrobiły normę w kategorii 6 lat jeden był nasz i niestety na 10 dni przed MPMK zakulał. Musieliśmy się wycofać, choć i tak konkurencja byłaby odwołana, ponieważ inny z 3 koni nie został zgłoszony.

Z mojego punktu widzenia jednak nie to jest problelmem -czy w całym kraju są tylko 3 konie sześcioletnie zmieniające nogę w galopie?