wtorek, 4 kwietnia 2017

Kilka spostrzeżeń po kilku miesiącach w Belgii

Przyznam bez bicia, że Belgia i Holandia nas zaszokowała.
Bo co innego jest pojechać, zobaczyć konie handlowe, obejść stajnie i wrócić. A co innego tu być i obserwować.
Kilka ciekawostek:

a) W Polsce czy Niemczech każdy kto spędził choc chwilę przy koniach ma blade pojęcie o podstawach. W Beneluxie nie koniecznie. Ludzie generalnie mają konia czy dwa, a nie mają bladego pojęcia o żywieniu, opiece, potrzebach. Ot kupili sobie jak rower, który stoi w wynajętej stajni, płacimy i jeździmy ... Nie mają żadnej wiedzy a jeśli już to bardzo pokraczną zakrawajacą na żarty ze szkolnego dzienniczka. Co najgorsze konie prywatnych właścicieli stoją w boksach po 10 -12 dni i nie wychodzą aż właściciel przyjedzie, wyprowadzi jak rower z garażu i odpali wrotki.

b) Trening wg. profi - droga na plac zajmuje 60m więc stępa wystarczy, od razu kłusy i galopy, po 15-20 min od wyjścia ze stajni skoki 135cm czy ćwiczenia ST/BT są już zakończone a 2 min później koń z oczyma wybałuszonymi i oddechem konającego muła jest rozbierany przy boksie. Zeby nie było - jest to nagminna praktyka jeźdźców profi zarówno w skokach jak i ujeżdżeniu. Koń oddany w trening do stajni znanego jeźdźca nie może liczyć na nic więcje niż 20 min pod siodłem i ew. 30 min na karuzeli, jeśli ta jest (a nie zawsze jest ...) Zresztą często stoją bo się mniej niszczą a wychodzą dopiero na kilka dni przed zawodami.

c) W EU obowiązuje dyrektywa, iż koń ma mieć boks min. 9m2. W Beneluxie, sercu EU, nowobudowane stajnie mają boksy 7,5m2 i nikogo to nie dziwi. A jak pytam o boks 3x3m to budzi to zdumienie, pojawia się wzmianka o luksusie ...

d) Żywienie - już wiem, skąd pojawił się problem wrzodów żołądka i cały przemysł leków czy preparatów prewencyjnych - koń w Beneluxie nie je siana! Znaczy je ale w ilości powiedzmy ... optymalnej. Ostatnio odbyłem pielgrzymkę po prawie 20 stajniach z cenami z wyższej półki. Konie otrzymują w nich siano raz lub dwa razy dziennie (czyli o 10.30-11.00 po czyszczeniu boksów oraz 14.30-15.30 bo potem pracownicy idą do domu, sic!). Średnio dawka oscylowała od 3kg do 5-6 kg dziennie! Piszę o koniach skokowych i ujeżdżeniowych średnia i duża runda, które stoją na trocinach lub wiórach lnianych czyli nie mają słomy. Przykład: jestem o 16.10 w stajni, pytam kiedy dostają siano - około 15.30. Zaglądamy do boksów - w żadnym z boksów nie ma już grama siana ... A w stajniach rekreacyjnych jest jeszcze gorzej ... rano i wieczorem litr granulatu z energią do pracy a w południe garstka (dosłownie!) siana lub kiszonki.

Nie jest tu łatwo. Wszystko jest podporządkowane kosztom i zyskom, na horyzoncie nie ma dobrostanu koni.

Co przerażające tak wyglądają stajnie topowych nazwisk do których przyjeżdżają ludzie po konie. Co niezrozumiałe, konie za ciężkie miliony należące do włascicieli stajni czy zawodników są tak samo źle żywione jak te klientów! A jak się zapytałem o wrzody czy kłopoty behavioralne - dostają odpowiednie dodatki i leki ... Rany, a nie taniej dać siano? No nie ... jeszcze ktoś musi wyrzucić obornik a potem trzeba się go pozbyć ... No tak, mniej jedzą ... mniej sr#ją ...

Co ciekawe, zupełnie inne praktyki są w stajniach w Beneluxie zarządzanych przez ludzi spoza Beneluxu, głównie z Niemiec, Szwecji, Finlandii, etc.