czwartek, 3 kwietnia 2014

Reminiscencje po klinice z Isabell Werth

Nie będę pisał o Isabell ponieważ wszyscy wiemy, że to Królowa ujeżdżenia i nie wypada powtarzać komunałów, że wielka, że fachowiec, że przystępna, że … 

Nie będę pisało o Zakrzowie, bo to Centrum Przygotowań Olimpijskich, bo KJ Lewada to Marka, a osobowość trenera Sałackiego gwarantuje najwyższy poziom. 

Nie będę pisał o Agnieszce Kopce, bo niedługo polskie jeździectwo będzie tak dobrze zorganizowane jak Horsesport zadziała :)

Nie będę pisał o doborze koni do kliniki, bo nasze się załapały więc nie wypada :)

O czym zatem mogę napisać? Że w Zakrzowie na hali było PUSTO! Wiem, że Zakrzów jest daleko, wiem, że był to środek tygodnia a nie weekend. Ale takie okazje nie pojawiają się często! W Europie, kiedy pojawia się ogłoszenie o klinice z Isabell, Carl Hester, Charlotte Dujardin, organizatorzy nie mogą się opędzić od chętnych do uczestnictwa a na widowni siedzą setki uczestników. 

Tymczasem na hali w Zakrzowie było baaardzo duuuuużo miejsca dla miłośników ujeżdżenia, którzy mogli dostać solidną dawkę praktycznej wiedzy z najwyższej półki, gdyby przyjechali. Dlatego było mi trochę wstyd. No i szkoda zmarnowanej szansy. 

Agnieszko - trzymamy kciuki, żeby mimo wszystko były następne :)

2 komentarze:

  1. Zgadzam się w 100%. Było nas na oko licząc może z 50? Wrażenia niezapomniane, cenne doświadczenie zdobyte w środowisku pasjonatów ujeżdżenia. Niestety poziom sportu jeździeckiego w Polsce wciąż pozostawia wiele do życzenia. Nie mniej kto nie skorzystał ten niech żałuje. Klinika wspaniała, oby takich więcej.

    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Tylko dlaczego informacje o klinice i prawo uczestniczenia w niej mieli tylko zawodnicy głównie Lewady potem długo długoooooooo niccc i cała reszta na końcu? Król ujeżdżenia nie pofatygował się o nagłośnienie całego projektu,byle ugrać dla swoich...oj kocha pan tą Lewadę,ciekawe za co....

    OdpowiedzUsuń