Jeśli polski
zawodnik chce wystartować na zawodach międzynarodowych nie będzie miał lekko.
Wprawdzie dzięki staraniom LKJ Lewada i PZJ odbędzie się październikowe CDI w
Zakrzowie, ale nie ma za bardzo dokąd jechać! Zobaczmy:
Zawodnik w ciągu
najbliższych miesięcy może pojechać do Mińska i Mariakalnok - relatywnie blisko
(km podane z Warszawy). Trochę dalej dwa turnieje w Austrii. Wszystkie zawody
jednak są w kwietniu. W marcu można przejechać się do śnieżnej Findlandii lub
Włoch, jednak dystans jest już znaczny. Pozostałe zawody to już nierealne
wyjazdy ponieważ sam transport to kilka dni w jedną stronę.
Dlaczego mamy
taką sytuację? Ponieważ nasza federacja nie zabiega u organizatorów o
wpisywanie POL na listę zaproszonych nacji. Zauważmy, że tylko Mińsk, Ypaja i Stadl Paura zapraszają Polaków. Mińsk bo jesteśmy
najbliżej, Stadl Paura bo zawsze tam jeździmy, Ypaja nie mam pojecia bo
przecież chyba nikt nie myśli, że się tam Polak pojawi. Reszta nas nie zaprasza
– nie możemy mówić o zapraszaniu POL jeśli zaproszeni są wszyscy ...
I chyba będzie jeszcze gorzej. Propozycje letnich
turniejów w naszym regionie (1250 km na zachód czyli Dania, Norwegia, Niemcy,
Austria, Holandia) nie są jeszcze znane, ale bez zabiegów federacji niestety
nie mamy na co liczyć – POL nie będzie na liście zaproszonych i dopiero jeśli
zwolnią się miejsca nasi zawodnicy będą przyjmowani.
Hej gościu, a gdzie byłeś jak nowy zarząd PZJ zabrał 10% dotacji ministerialnej z ujeżdżenia dla skoków?
OdpowiedzUsuńDlaczego nie biłeś na alarm (i piany przy okazji)?
Coś ta Twoja obrona polskiego ujeżdżenia jest bardzo wybiórcza... a inaczej mówiąc jesteś żenująco stronniczy...
Lewada....nie masz pojęcia jak zabiegała...ale we własnym interesie ,oczywiście finansowym...
OdpowiedzUsuń