- metodycy szkolenia sportowego, którzy posiadają dogłębną wiedzę o możliwych rozwiązaniach organizacyjnych, systemowych, metodycznych, ich wadach oraz zaletach, etc. - znajdziemy ich łatwo na uczelniach … ;
- sami zainteresowani - czyli popularne konsultacje społeczne ze środowiskiem - w dzisiejszych czasach wystarczy proponowane akty prawne, materiały szkoleniowe, etc. opublikować w internecie i usłyszeć informację zwrotną, a ta na pewno się przyda zanim uruchomiona zostanie machina wdrożeniowa.
Tymczasem powołany 15 maja Zespół spotyka się już miesiąc później w czerwcu (sic!) i zatwierdza jako podręcznik PZJ materiał przygotowany (domniemam dużo wcześniej) przez swojego Przewodniczącego. I tu rodzą się pytania:
- Co z poprzednim podręcznikiem przygotowanym przez poprzednie zespoły PZJ i ich Przewodniczącego (Akademia Jeździecka)? Czy wiedza zebrana z podręczników niemieckich się zdezaktualizowała?
- Co z przetłumaczonymi podręcznikami niemieckiej Federacji jeździeckiej autoryzowanymi przez PZJ? Czy wiedza wystarczająca do rozwoju kadr niemieckich jest rzeczywiście niewystarczająca dla naszych rodzimych zastępów szkoleniowych?
- Czy nowy system egzaminacyjny będzie wymagał zaznajomienia się z nowym podręcznikiem? Czy będziemy za niego płacić czy będzie udostępniany nieodpłatnie przez Autora/PZJ?
- Czy Zespół nie powinien dołożyć więcej starań i opracować wspólnymi siłami nowy system i podręcznik? Czy Zespół nie idzie na łatwiznę akceptując na pierwszym spotkaniu gotowy materiał i punkt widzenia w nim zawarty właściwy autorowi, niezależnie jak dobry jest to materiał (zaznaczam, że nie znam materiału, ponieważ nie został on ujawniony zainteresowanym stronom)?
Na tym samym spotkaniu Zespół powołuje do Podzespołów dot. metodologii szkolenia (teoria i praktyka) znanych zawodników i trenerów. Jestem pełen szacunku dla osiągnięć sportowych i trenerskich zaangażowanych osób, ale podobnie jestem przekonany, że nie mają one dogłębnej i niezbędnej wiedzy o dostępnych, sprawdzonych, nowoczesnych metodykach szkolenia, których badaniem zajmują się specjaliści. Oczywiście, mają (lepszą lub gorszą) wiedzę o systemach szkolenia w Niemczech, Holandii, etc., oraz własne doświadczenia. Myślę, że wszyscy się zgodzimy, że nie jest to wystarczające do pracy koncepcyjnej nad tak ważnymi dla rozwoju jeździectwa w Polsce dokumentami.
W trakcie swoich prac w czerwcu Zespół rozważa także zgłoszony wniosek, aby włączyć do praktyki metodologii szkolenia opinię promotora, ilość i wyniki wychowanków szkoleniowca. Zakładanym kryterium oceny pracy instruktorskiej będzie wynik podopiecznych. Założenie na pierwszy rzut oka oczywiste i konieczne. Jednak już nie jeden system na takim założeniu upadł - jak poradzimy sobie z setkami zrujnowanych marzeń o jeździeckiej karierze dzieci, być może złamanymi rękami (oby nie poważniejszymi kontuzjami) podopiecznych instruktorów, którzy usilnie próbują mieć osiągnięcia szkoleniowe ale niestety nie mają do tego podstaw? Jeśli to ma być podstawowe (cyt. jedyne) kryterium, to będziemy mieli setki kiepskich instruktorów ŹLE uczących dzieci jeździć na poziomie podstawowym!
Jak czytamy, cały system ma być oparty na relacji Mistrz-Uczeń, a jego wdrażanie ma bazować na regionalnych Kapitanach, którzy będąc wtajemniczonymi w nowy system będą czuwać nad jego poprawnością. Nadrzędnym celem tego kroku ma być ujednolicenie systemu. I tutaj mamy wewnętrzną sprzeczność całej misternej konstrukcji. Bo jeśli będziemy szukać w poszczególnych dyscyplinach Mistrzów i Kapitanów, to się okaże, że każdy z nich ma inną szkołę, inne metody trenowania konia, jeźdźca, inne metody pielęgnacji etc. I żaden z tych Mistrzów, z całym szacunkiem do Przewodniczącego i Zespołu, ich nie zmieni! Co więcej, z całym szacunkiem do Mistrzów, każdy z nich ma słabe strony. Zatem adept czekający i starający się o podwyższenie swoich kwalifikacji będzie musiał jak zręczny aktor, w relacji z Mistrzem kierować się jego zasadami i praktyką, w czasie egzaminu teorią i praktyką zawartą w nowym Podręczniku, pytaniach egzaminacyjnych oraz punkcie widzenia Komisji egzaminacyjnej. Piszę o tym jako osoba, która nie raz doświadczyła powyższych ułomności najróżniejszych systemów edukacji i certyfikacji zawodowej.
Dlatego postuluję o 'powstrzymanie' koni zanim wejdą do rzeki … bo nurt może być zbyt wartki. Zarządzie PZJ, proponuję opublikowanie wszystkich propozycji planowanych zmian i umożliwienie zapoznania się z nimi zarówno środowisku jeździeckiemu jak i specjalistom. Myślę, że nie jedna uczelnia sportowa w Polsce chętnie pomoże i przeanalizuje proponowane zmiany w ramach prowadzanych badań. Tak zebrane fachowe uwagi i wnioski środowiska pomogą wdrożyć system szkoleniowy, który da nam szanse szybkiego rozwoju jeździectwa a przede wszystkim będzie akceptowany przez środowisko.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz