środa, 2 października 2013

Po MPMK w ujeżdżeniu 2013 ...

Jak podsumować tegoroczną edycję? Myślę, że krótko.

Część właścicieli koni i jeźdźców psioczy na działania PZHK - a cóż organizacja hodwlana ma do poziomu i liczby koni? Przecież nie pracownicy PZHK hodują i trenują konie!

Było kilka bardzo ciekawych koni. Ale część jeźdźców i właścicieli koni zagrywa swoje gorsze konie, te na sprzedaż, żeby po uzyskaniu ew. dobrego miejsca łatwiej i lepiej je sprzedać. Te dobre konie zostają w domu w treningu ... Obok warunków finansowych i pory roku to chyba najważniejsza przyczyna mizerii we Wrocławiu.

Oglądając nagrane przejazdy 4 i 5-latków po kilka razy nie sposób uniknąć smutnej konstatacji, że sędziowie robili chyba wszystko co można, a może i więcej, żeby oceny były nie niższe niż w czasie kwalifikacji, żeby cała impreza nie przerodziła się w 'rzeź' hodowli konia ujeżdżeniowego. Chwała im za to!

Po kilkunastu latach MPMK czas na zmiany.
Czekamy na działania po stronie hodowców, jeźdźców i PZHK.

P.S.
Jeśli chodzi o 6-latki, to jesteśmy po części winni nierozegrania konkursu. Spieszę wyjaśnić, że na 3 konie, które zrobiły normę w kategorii 6 lat jeden był nasz i niestety na 10 dni przed MPMK zakulał. Musieliśmy się wycofać, choć i tak konkurencja byłaby odwołana, ponieważ inny z 3 koni nie został zgłoszony.

Z mojego punktu widzenia jednak nie to jest problelmem -czy w całym kraju są tylko 3 konie sześcioletnie zmieniające nogę w galopie?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz