Mamy już oficjalnie
trzech kandydatów, którzy potwierdzili swoją kandydaturę. Starego nowego
kandydata Ł.Abgarowicza, M.Szubskiego i M.Szewczyka. W wypadku senatora
wiemy, że PZJ to tylko chwilowy przystanek przed niewiadomą przyszłością
polityczną i przed obiecaną mu nową posadą, o której decyduje Minister i
Totalizator. Wtajemniczeni wiedzą o co chodzi. W wypadku M.Szubskiego wiemy, że
był to Prezes PGNiG z poprzedniego rozdania, że lubi konie o orientalnej
urodzie pod jeźdźcami wyjętymi z Sienkiewicza. Wiemy, że kilka razy PGNiG
rzuciło groszem na imprezy PZJ. Wiemy, że nie ma bladego pojęcia o sporcie.
Wiemy, że teraz nie wiele będzie mógł załatwić bo nie to rozdanie. Wiemy, że chyba
będzie gorszym kandydatem niż poprzedni stary nowy prezes.
No i mamy M.Szewczyka,
który chce wygrać bój na zasadach merytorycznych. A jak pokazuje kilka tysięcy
lat cywilizacji, możliwe to jest tylko wtedy, kiedy dwóch się bije i trzeci
korzysta. Tylko czy będzie ich trzech czy ktoś jeszcze? Plotki i donosy
wskazują na to, że będzie co najmniej jeszcze jeden kandydat. Czy będzie to ten
rycerz na białym koniu?
A co się dzieje w
Związku? Spokój. Nic się nie dzieje. Cisza przed burzą. Ci najwięksi
pesymiści wróżą zwolnienia reszty pracowników i przenosiny Związku do Poznania.
To już byłaby zupełna hucpa ... Nikt na to szaleństwo się nie odważy.
Wracając do naszych
ujeżdżeniowych spraw – do Ministra nie ma co pisać, bo kto miałby mu odpowiedzieć?
Zarząd na nic nikomu nie odpowiada. A jak odpowiada to w taki sposób, jak pisze
swoje odezwy na stronie PZJ. czyste ogólniki, manipulacja i kłamstwa.
W sprawach
dyscyplinarnych także matnia. Jak się można było spodziewać, Rzecznik
Dyscyplinarny PZJ odłożył do teki kilkanaście spraw dyscyplinarnych przeciwko
członkom komisji i menadżerowi. Dopiero jak będzie wiadomo kto rządzi będzie
jasne, czy oczekiwaniem władz jest kontynuacja czy dalsze zamrożenie spraw.
Nowe władze będą potrzebowały tego typu małych zwycięstw nad poprzednikami, a
stare władze nie potrzebują min wybuchających tuż przed zjazdem ...
Kluczowym wydaje się
zatem, kto będzie prowadził obrady i kto będzie prawnikiem PZJ na sali obrad.
Jeśli będzie to znany nam prawnik z Zielonej Góry, który wsławił się pisaniem
głupot w swoich tajnych opiniach prawnych dla PZJ, to będziemy świadkami
konfliktu na wielką skalę. Sala Delegatów będzie chciała zmiany porządku obrad
zgodnie z Uchwałą Rady Związku i głosowania całego Zarządu. I będzie miała do
tego prawo. Zarząd będzie robił wszystko, żeby uniemożliwić podjęcie tego typu
uchwały. Jeśli będzie grać czysto będzie bezbronny. A że do tej pory nigdy nie
grał czysto, będzie wojna ...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz