O paraujeżdżeniu pisałem już w przeszłości. Jaki był efekt? Ano taki, że Natalia się na mnie obraziła, a Zarząd PZJ ponownie wybrał ją, tym razem na menadżerkę tej dyscypliny (wcześniej była treneram, pytanie czy teraz jest i jednym i drugim.) Przypomnijmy co napisałem:
5 czerwca:
W paraujeżdżeniu nie dzieje się dobrze. Wiemy o tym nie od dzisiaj. Jednak szczegóły całej sytuacji są bardzo niepokojące. Oto podsumowanie w żołnierskich słowach:
1. O wyborze na menadżera osoby nieznanej już napisano wiele, pomińmy szczegóły milczeniem
2. Po wyborze na trenera KN N.Kozłowskiej rozgorzała burza, ponieważ Natalia:
- nie spełniła wymogów stawianych w konkursie trenerowi KN
- ma konflikt interesów (własny koń i zawodnicy trenowani przez nią są w KN, stoją w jej ośrodku)
Oznacza to, że trener KN będzie za pieniądze PZJ trenować własnych zawodników i własnego konia we własnym ośrodku.
3. Zarząd nikogo nie wysłał na forum parajeździeckie w Essen.
4. Zawodnicy KN wysłali oficjalny list do menadżera, Biura i Zarządu PZJ z zapytaniem dotyczącym pytania o skład komisji, plan działania na 2015, sytuację finansową, sposób kwalifikacji do reprezentacji - brak odpowiedzi.
5. KN została wybrana w kuluarowych rozmowach. Zainteresowani wiedzieli o tym długo przed ogłoszeniem KN i np nie podpisali listu do PZJ. W zeszłych latach KN była wyłaniana na podstawie startów kontrolnych zgodnie z zasadami sztuki.
6. Brak jest jakiejkolwiek aktywności w zarządzaniu dyscyplinami parajeździeckimi ze strony PZJ i menadżera.
7. Sposób podziału pieniędzy z dotacji Ministerstwa pomiędzy zawodników jest skandaliczny i świadczy o kompletnym braku zrozumienia specyfiki paraujeżdżenia.
22 czerwca:
Jak wiemy, paraujeżdżenie od lat dysponowało znacznymi środami finansowymi. Były one dzielone pomiędzy zawodników KN oraz pomiędzy pozostałych zawodników wspomagając ich przygotowania i starty.
Aktualnie mamy nową KN, menadżera i trener KN.
W efekcie zawodnicy spoza KN nie są informowani o niczym, nie są zapraszani na zawody.
Za to w ten weekend, w tajemnicy przed środowiskiem, na międzynarodowe zawody pojechała tylko jedna zawodniczka - zawodniczka trenująca na koniu pani trener KN. Za pieniądze z dotacji Ministerialnej miała opłacony profesjonalny transport koniowozem, hotel, pełne wyżywienie, a nawet dodatkowy boks na pakę zawodniczki! A zawodniczka i pani trener poleciały na zawody samolotem (koniowóz jechał na pusto).
Nikt inny nie wiedział o możliwości wyjazdu. Bo po co dzielić pieniądze na wielu zawodników?
Tak się kończy gospodarzenie ograniczonymi środkami w wypadku konfliktu interesów ...
A co mam aktualnie do napisania?
1. Na Cavaliadzie odbyło się spontaniczne spotkanie paraujeżdżenia z Zarządem. Oficjalnej informacji o spotkaniu środowiska nie było, czyżby chodziło o to, żeby na spotkaniu były tylko właściwe osoby?
2. Na spotkanie (współ?)zapraszała trener/menadżer Natalia Kozłowska, wspiera ją Karolina Karwowska, zawodniczka para trenująca w ośrodku i pod okiem pani menadżer, na jej koniu, w opinii środowiska pełniąca rolę asystentki menadżer. Na spotkaniu był także Nemezjusz Kasztelan, odpowiedzialny za para, który pozostawił po sobie tylko zdziwienie (kto to jest?) i niesmak po swoim niekonwencjonalnym zachowaniu.
3. Środki dotacyjne są rozdzielane według uznania pani menadżer bez jakiejkolwiek transparencji, nie mówiąc o sprawiedliwości. Część zawodników dostaje wsparcie na starty, utrzymanie koni, sprzęt, pozostali nawet nie wiedzą, że takie środki są! A jeśli plotki są prawdziwe: pani menadżer ze środków dotacyjnych płaci samej sobie za trenowanie koni i zawodników, za utrzymanie trenowanych koni w swoim ośrodku. W jej własnym ośrodku są organizowane zgrupowania treningowe.
4. Kto nie jest z nami jest przeciwko nam - zawodnik, który już nie jest dotowany i nie stać go na opłacanie wszystkiego z własnych środków zdecydował się zabrać konia z ośrodka pani trener, w efekcie nie jeździ na zawody, nie jest brany pod uwagę do reprezentacji, etc. A nie jest już wspierany finansowo bo aktualnym pupilkiem pani menedżer jest zawodniczka jeżdżąca na koniu pani trener! Zresztą po co płacić za trenowanie z własnych środków konia w piafach i pasażach, jeśli konkursy są na poziomie N? Efekt jest taki, że koń na zawodach zamiast wolty próbuje pasażować czy robić piruety w galopie ...
5. Jak głosi wieść gminna do PZJ zgłosił się ponoć sponsor zainteresowany wsparciem para. Efekt jest taki, że kontakt przejęty został przez panią menedżer i sponsoring idzie w kierunku jednej pary, i jednego ośrodka ... Pytanie czy to prawda?
6. Z analiz dyskusji kuluarowych jasno wynika, że sędziowie powinni sędziować zgodnie z oczekiwaniami pani menadżer. Jeśli zawodnicy pani menadżer mają słabe noty to się okazuje, że sędziowie się nie nadają do sędziowania para a zawody nie służą sprawdzeniu formy zawodników, podobnie wygląda sytuacja gdy 'obcy' zawodnik wykręci świetny wynik nie po myśli pani menadżer ...
7. Pani menadżer samowolnie chciała zmienić zasady kwalifikacji do KN. Na szczęście po proteście zawodników prezes Szubski stanął w obronie przepisów i będą one obowiązywać bez zmian w 2016.
W tym roku na MP w para nie wystartowało 14 par, które startowały rok wcześniej. Pewnie przyczyną jest powyższa patologia. A czy ktoś w PZJ wie dlaczego nie startują? Czy ktoś wie co one robią? Z rozmów słyszę, że wobec powyższych patologii część utytułowanych zawodników zrezygnowała ze startów, inni to aktualnie rozważają. Czy ktoś w PZJ się obudzi?
5 czerwca:
W paraujeżdżeniu nie dzieje się dobrze. Wiemy o tym nie od dzisiaj. Jednak szczegóły całej sytuacji są bardzo niepokojące. Oto podsumowanie w żołnierskich słowach:
1. O wyborze na menadżera osoby nieznanej już napisano wiele, pomińmy szczegóły milczeniem
2. Po wyborze na trenera KN N.Kozłowskiej rozgorzała burza, ponieważ Natalia:
- nie spełniła wymogów stawianych w konkursie trenerowi KN
- ma konflikt interesów (własny koń i zawodnicy trenowani przez nią są w KN, stoją w jej ośrodku)
Oznacza to, że trener KN będzie za pieniądze PZJ trenować własnych zawodników i własnego konia we własnym ośrodku.
3. Zarząd nikogo nie wysłał na forum parajeździeckie w Essen.
4. Zawodnicy KN wysłali oficjalny list do menadżera, Biura i Zarządu PZJ z zapytaniem dotyczącym pytania o skład komisji, plan działania na 2015, sytuację finansową, sposób kwalifikacji do reprezentacji - brak odpowiedzi.
5. KN została wybrana w kuluarowych rozmowach. Zainteresowani wiedzieli o tym długo przed ogłoszeniem KN i np nie podpisali listu do PZJ. W zeszłych latach KN była wyłaniana na podstawie startów kontrolnych zgodnie z zasadami sztuki.
6. Brak jest jakiejkolwiek aktywności w zarządzaniu dyscyplinami parajeździeckimi ze strony PZJ i menadżera.
7. Sposób podziału pieniędzy z dotacji Ministerstwa pomiędzy zawodników jest skandaliczny i świadczy o kompletnym braku zrozumienia specyfiki paraujeżdżenia.
22 czerwca:
Jak wiemy, paraujeżdżenie od lat dysponowało znacznymi środami finansowymi. Były one dzielone pomiędzy zawodników KN oraz pomiędzy pozostałych zawodników wspomagając ich przygotowania i starty.
Aktualnie mamy nową KN, menadżera i trener KN.
W efekcie zawodnicy spoza KN nie są informowani o niczym, nie są zapraszani na zawody.
Za to w ten weekend, w tajemnicy przed środowiskiem, na międzynarodowe zawody pojechała tylko jedna zawodniczka - zawodniczka trenująca na koniu pani trener KN. Za pieniądze z dotacji Ministerialnej miała opłacony profesjonalny transport koniowozem, hotel, pełne wyżywienie, a nawet dodatkowy boks na pakę zawodniczki! A zawodniczka i pani trener poleciały na zawody samolotem (koniowóz jechał na pusto).
Nikt inny nie wiedział o możliwości wyjazdu. Bo po co dzielić pieniądze na wielu zawodników?
Tak się kończy gospodarzenie ograniczonymi środkami w wypadku konfliktu interesów ...
A co mam aktualnie do napisania?
1. Na Cavaliadzie odbyło się spontaniczne spotkanie paraujeżdżenia z Zarządem. Oficjalnej informacji o spotkaniu środowiska nie było, czyżby chodziło o to, żeby na spotkaniu były tylko właściwe osoby?
2. Na spotkanie (współ?)zapraszała trener/menadżer Natalia Kozłowska, wspiera ją Karolina Karwowska, zawodniczka para trenująca w ośrodku i pod okiem pani menadżer, na jej koniu, w opinii środowiska pełniąca rolę asystentki menadżer. Na spotkaniu był także Nemezjusz Kasztelan, odpowiedzialny za para, który pozostawił po sobie tylko zdziwienie (kto to jest?) i niesmak po swoim niekonwencjonalnym zachowaniu.
3. Środki dotacyjne są rozdzielane według uznania pani menadżer bez jakiejkolwiek transparencji, nie mówiąc o sprawiedliwości. Część zawodników dostaje wsparcie na starty, utrzymanie koni, sprzęt, pozostali nawet nie wiedzą, że takie środki są! A jeśli plotki są prawdziwe: pani menadżer ze środków dotacyjnych płaci samej sobie za trenowanie koni i zawodników, za utrzymanie trenowanych koni w swoim ośrodku. W jej własnym ośrodku są organizowane zgrupowania treningowe.
4. Kto nie jest z nami jest przeciwko nam - zawodnik, który już nie jest dotowany i nie stać go na opłacanie wszystkiego z własnych środków zdecydował się zabrać konia z ośrodka pani trener, w efekcie nie jeździ na zawody, nie jest brany pod uwagę do reprezentacji, etc. A nie jest już wspierany finansowo bo aktualnym pupilkiem pani menedżer jest zawodniczka jeżdżąca na koniu pani trener! Zresztą po co płacić za trenowanie z własnych środków konia w piafach i pasażach, jeśli konkursy są na poziomie N? Efekt jest taki, że koń na zawodach zamiast wolty próbuje pasażować czy robić piruety w galopie ...
5. Jak głosi wieść gminna do PZJ zgłosił się ponoć sponsor zainteresowany wsparciem para. Efekt jest taki, że kontakt przejęty został przez panią menedżer i sponsoring idzie w kierunku jednej pary, i jednego ośrodka ... Pytanie czy to prawda?
6. Z analiz dyskusji kuluarowych jasno wynika, że sędziowie powinni sędziować zgodnie z oczekiwaniami pani menadżer. Jeśli zawodnicy pani menadżer mają słabe noty to się okazuje, że sędziowie się nie nadają do sędziowania para a zawody nie służą sprawdzeniu formy zawodników, podobnie wygląda sytuacja gdy 'obcy' zawodnik wykręci świetny wynik nie po myśli pani menadżer ...
7. Pani menadżer samowolnie chciała zmienić zasady kwalifikacji do KN. Na szczęście po proteście zawodników prezes Szubski stanął w obronie przepisów i będą one obowiązywać bez zmian w 2016.
W tym roku na MP w para nie wystartowało 14 par, które startowały rok wcześniej. Pewnie przyczyną jest powyższa patologia. A czy ktoś w PZJ wie dlaczego nie startują? Czy ktoś wie co one robią? Z rozmów słyszę, że wobec powyższych patologii część utytułowanych zawodników zrezygnowała ze startów, inni to aktualnie rozważają. Czy ktoś w PZJ się obudzi?
przepraszam ale kto to jest Pan Jura? Co osiągnął w swoim jeździeckim, praktycznym dorobku? Jeśli to kolejny teoretyk pasjonat to serdeczne dzięki!
OdpowiedzUsuńPan Jura nie pisze o swoich osiągnięciach, ale o nieprawidłowościach funkcjonowania świata jeździeckiego. A w tym konkretnym przypadku mówi o kwestiach, których bezpośrednio zainteresowani nie mają czasem odwagi wyartykułować publicznie.
UsuńMoże warto poznać opinię całego środowiska para ? Żeby potem móc pisać takie rzeczy ?. Problem w tym ze każdy czeka na gotowe , a rzecz w tym ze powinni ludzie ze środowiska para podjąć jakąś współpracę z Panią Menadżer nawet jeśli ich kontakty się są dobre. Lepiej mieć coś., niż nic.
OdpowiedzUsuńI niestety, sporo racji ma p. Jura, którego nie znam (żeby było jasne). I wcale nie wygląda to tak fajnie. Cały rok 2015 bez planu, żadnego kalendarza zawodów (toż to jest najważniejszy dokument do pracy), ogromne perturbacje z Komisją i Menadżerem, do końca roku na stronie PZJ Kadra A liczyła ośmiu zawodników. W zawodach międzynarodowych brała udział tylko czwórka, pozostała czwórka nie miała na to żadnych szans. To prawda, że nie osiągali oni wystarczających wyników, ale gdzie i kiedy mieli te wyniki zrobić? (odbywają się tradycyjnie dwie imprezy rocznie – MP i HPP). Podział środków finansowych całkowicie nietransparentny dla całego środowiska. O wyjazdach jednej zawodniczki na zawody międzynarodowe dowiadujemy się przypadkiem od naszej p. Komisarz na tych zawodach. Jest to zawodniczka, która jedyna dysponując takim koniem ma szansę na wyjazd do Rio, serdecznie jej tego życzę. Inną sprawą jest, czy PZJ ją tam wyśle. I pewnie nikt zdrowo myślący nie miałby nic przeciwko indywidulanym przygotowaniom. Była znakomita okazja na konsultacje i dogadanie tego ze środowiskiem na MP w Bogusławicach. Ale tam nic takiego nie miało miejsca. Sprawa dosiadania konia p. Trener KN w czasie MP, to rzeczywiście skandal,. Jeśli p. Trener tego nie wie, to wątpliwe jest dalsze pełnienie tej funkcji. A jeśli robi to z premedytacją, to tym gorzej. Jeśli już jestem przy p. Trener KN, to praktycznie jest ona dla czterech zawodników. A może ze środków, jakie otrzymuje p. Trener z PZJ można by zorganizować chociaż dwie imprezy dla parajeźdźców. Mieliby możliwość podnoszenia swoich umiejętności, a może i wyników. Na koniec warto może zapytać, dlaczego trener jednej z zawodniczek ścisłej Kadry A zrezygnował z dalszej współpracy z nią. Mam jednak nadzieję, że w Nowym Roku, z nowym Menadżerem, większość spraw parajeździectwa się poprostuje.
OdpowiedzUsuńSłuszna uwaga, że dyscyplina ta aktualnie funkcjonuje dla coraz bardziej zawężającego się grona zawodników. A plany rozwojowe dotyczą jedynie własnego podwórka p.trener/menadzer ...
OdpowiedzUsuńJako członek srodowiska absolutnie zgadzam sie ze zdaniem wyrazonym w calym wpisie. Kolko wzajemnej adoracji skupiajace tylko waskie grono tych samych osob, a inni zawodnicy z zewnatrz sa dyskryminowani i niedopuszczani do startow.
OdpowiedzUsuń