czwartek, 27 sierpnia 2015

O rezygnacji przewodniczącej Kolegium Sędziów i nie tylko ...

Dwa dni temu rezygnację ze stanowiska i wypowiedzenie umowy o pracę złożyła przewodniczącej Kolegium Sędziów. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego gdyby nie okoliczności, w których do tego doszło.

Jakiś czas temu Zarząd PZJ dokonał zmian w organizacji pracy i składzie Kolegium uzasadniając to koniecznością profesjonalizacji prac zespołu. Ktoś miał się po prostu zająć tematem na stałe a nie dorywczo i społecznie. Teraz ten sam Zarząd podjął decyzję, że nie jest to praca na pełny etat, czego oczywiście zainteresowana nie mogła zaakceptować.

Piszę o tym ponieważ odejście to wpisuje się w scenariusz zdarzeń, które zdaniem sceptyków mają doprowadzić do całkowitej czystki Biura PZJ w Warszawie. Następnie Zarząd poinformuje - cóż, nie ma tu nikogo, wynajęcie Biura jest drogie - przenieśmy PZJ do Poznania, zostawmy w Warszawie biurko prezesa i numer telefonu.

Możliwe? Technicznie i prawnie tak. Logistycznie, możliwe. Czy środowisko podniesie larum - może któraś z gazet to opisze, będą dwa listy protestacyjne i na tym się skończy. Środowisko jasno pokazało Zarządowi, że nie jest zdolne do oporu, że nie rozumie tego co się dzieje.

Dla odmiany - w sumie od dawna nie zajmowałem się samym ujeżdżeniem. W ostatnich dniach mieliśmy do czynienia z trzema zdarzeniami, o których warto napisać.

Niemiecka PETA złożyła doniesienie do prokuratury na jeźdźca i właściciela Totilasa. Ponoć znęcali się nad koniem. Ja w Aachen nie byłem ale w czasie transmisji setki ludzi widziały Totiego na rozprężalni a miliony na arenie. Znęcania nie widzieliśmy ... Warto zauważyć, że istnieje uzasadnione ryzyko, że niebawem takie doniesienia mogą stać się codziennością w Polsce. Czy dobrze to czy źle pozostawiam czytelnikowi.

Wczoraj zostały opublikowane zgłoszenia do MP. Mamy tylko 11 par w konkursie, w tym jedną amazonkę z dwoma końmi czyli maksymalnie będzie 10 par sklasyfikowanych. Czyli nie ma postępu, mamy mały regres. Niestety zabrakło kilku par z powodu kontuzji, miejmy nadzieję, że już niebawem konie wrócą na czworoboki. Obiecujące jest to, że mamy kilka koni debiutujących, czyli jest szansa na przyszłość ...

I incydent z MWiM kiedy to doszło do eliminacji zawodnika z powodu pomocy z zewnątrz. Jest to zdarzenie bez precedensu. Na naszych czworobokach sędziowie (za)rzadko sięgają po radykalne środki. Ma to miejsce gdy okoliczności nie budzą wątpliwości. W tym wypadku sędzia ukarał zawodnika za łamanie przepisów i brak fair play. Powodem było zachowanie trenera zawodnika, którym była sędzia i menadżer dyscypliny w jednej osobie. Pół roku temu wzbudziłoby to w środowisku oburzenie. Dzisiaj jesteśmy tak zniesmaczeni całą sytuacją, że to bulwersujące zdarzenie spowodowało u nas wszystkich tylko wzruszenie ramionami i uśmiech politowania ... Żal mi nas wszystkich.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz