Po poświęceniu trochę czasu na oglądactwo przyznam - nie rozumiem zwolenniczek 'klasyki'. Twierdzą bowiem, że klasyka to a) kultura b) łagodność wobec zwierzęcia c) ideał, do którego trzeba dążyć. W przeciwieństwie stawiane jest ujeżdżenie sportowe jako a) wypaczone b) okrutne dla koni c) komercyjne i przesycone złem.
W publikacjach krzewicielek zapomnianej klasycznej metody przywoływanymi wzorcami są np Nuno Oliveira, Philippe Karl, inni. Poniżej tylko kilka wybranych filmów tych mistrzów klasyki, które mają obrazować kulturę, łagodność, harmonię, impuls, równowagę, kadencję, ... Czyli wszystko to do czego dążymy.
Przywoływany Nuno Oliveira lonżujący konia na sztywnym 'patencie' - koń nie może głowy ani opuścić ani podnieść, ewidentnie próbuje opuścić szyję ale blokuje go górny pasek a wypinacze zwisają (i odwrotnie kiedy głowę podnosi) - patent stosowanych przez naszych rodzimych trenerów starszej daty, przejęty w latach 70/80 od kolegów z ZSRR, nie opisywany w literaturze zachodniej jako przyjazny koniom środek treningowy dający oczekiwane rezultaty zgodne ze skalą treningową:
Tenże sam Nuno Oliveira galopujący na koniu w mini hali:
Przy całej dobrej woli trudno jazdę w miejscu nazwać przyjazną koniowi. Koń pracuje na bardzo ostrym długim munsztuku, jeździec ma długie ostrogi. Koń galopuje wyraźnie bez impulsu, galop pozbawiony harmonii. Koń w kontrgalopie wyraźnie krzywy, zmiana pozbawiona obszerności i naturalnego skoku galopu. Warto podkreślić, że smutna muzyka idealnie oddaje charakter tej prezentacji klasycznej szkoły.
I dalej na innym koniu:
Zaczyna się od 'ciągu' bez ruchu do przodu (!) - ciężko uznać to ćwiczenie za przyjazne koniowi, naturalne dla jego biomechaniki. Łydka jeźdźca cały czas przyłożona, żeby nie powiedzieć ostroga wbita w bok konia - ponad 24 sekundy! Dalej widzimy kilka minut pracy konia w bardzo dużej fleksji szyi, co najmniej 'deep and round' ... Objawem dyskomfortu jest wyciekająca obficie ślina z pyska konia i kłapanie zębami. Łydki cały czas bardzo przyłożone, ruch do przodu zablokowany, brak dążności do przodu, o potrzebie której pisali wszyscy klasycy...
Wyższa szkoła w wykonaniu Nuno Oliveira:
Jeździec rzuca się po siodle, pomoce do zmiany bardzo widoczne, koń poza kontaktem i ustawieniem, niespokojna głowa. Dalej ni-to mała wolta ni-to piruet roboczy ... Piaff wykonywany z odwrotnie ustawioną szyją co jest nienaturalne / niezdrowe dla konia, o czym wiedzą wszyscy, którzy byli na wykładach dr Heuschmana. Ewidentnie widać, jak jeździec regularnie pobudza konia ostrogą, jak robią to współcześni jeźdźcy. Dalej zmiany co tempo na innym koniu - uwagi jak poprzednio ale dochodzi duże zarzucanie konia na boki co świadczy o braku zebrania i niewłaściwym przygotowaniu ćwiczenia. Kłus wyciągnięty z aktywnym zadem ale zbyt mało obszerności w ruchu - zbyt małe przekraczanie śladów przednich nóg przez zadnie. Dalej cyrkowe skakanie przeszkody z zawiązanymi oczami bez rąk. I w końcu następny koń w pasażu - koń zarzuca nogami na boki na skutek niewystarczającej dążności do przodu. Dalej lotne zmiany co tempo z błędami zadem, zarzucane na boki. W trzeciej minucie zaczynają się ciekawe ćwiczenia w galopie, praktycznie w miejscu, koń zmienia rytm, szukając równowagi zmienia zadnie nogi w galopie, wciśnięty na siłę w kąt hali zaczyna półkroki w piafie walczy z ręką otwiera pysk, etc. Gdzie tutaj harmonia i piękno, którego brakuje ponoć ujeżdżeniu sportowemu?
A tutaj dla chętnych cały pokaz łącznie ze sztuczkami typu galop w miejscu i do tyłu, wciskanie konia w ściany przy aktywnych łydkach i ostrogach, w piafe łydki niemal na słabiźnie, piaf do tyłu, koń otwierający pysk, przekrzywiajacy i machający głową, w piruetach roboczych koń 'dotykany' machnięciem bacika w głowę od zewnętrznej strony - a co z dobrostanem konia? Czy w trakcie nauki wystarczyło 'pykanie' bacikiem czy może potrzeba było większego zdecydowania?
Dla odmiany Philippe Karl kiedy jeździł pod okiem trenerów w Saumur:
Filmik można pokazywać adeptom ujeżdżenia w celach szkoleniowych - przyzwoity poziom europejski sprzed nastu lat (rozwój ujeżdżenia i właśnie zakończone ME podniosły poprzeczkę). Po obejrzeniu zakupionych płyt DVD Philippe Karl'a muszę z przykrością napisać, że założona przez mistrza Karl'a szkoła Legerete i jej rezultaty to już jednak nie jest Saumur ...
Na koniec przykład karykatury ujeżdżenia z sekciarską nadbudową - szkoła przywołana jako kultywująca kulturę i klasykę:
Pozostawię to bez szerszego komentarza.
Oczywiście czepiam się! Tak, ale tylko dlatego, że ujeżdżenia sportowego czepiają się osoby, które coś czytały, coś słyszały, którym chyba nie chciało się otworzyć YouTube. A jeśli oglądały te filmy to musiały widzieć to co chciały zobaczyć.
Podsumowując - żeby mówić o klasyce nie wystarczy jeździć z witką zamiast bata i trzymać ją pionowo. Nie wystarczy założyć kapelusz, kupić barokowe siodło i wydłużyć strzemiona. Klasyczne jeździectwo to musi być coś więcej! A może po prostu klasyczne jeździectwo to współczesne ujeżdżenie sportowe tylko w wersji 'mniej'? Tak jak sprint 100 lat temu był wolniejszy i biegano inną techniką, jak skok w dal i wzwyż? Jak kolarstwo? Jak rzut oszczepem i gimnastyka sportowa? I wszystkie inne dyscypliny sportu?
Podsumowując - żeby mówić o klasyce nie wystarczy jeździć z witką zamiast bata i trzymać ją pionowo. Nie wystarczy założyć kapelusz, kupić barokowe siodło i wydłużyć strzemiona. Klasyczne jeździectwo to musi być coś więcej! A może po prostu klasyczne jeździectwo to współczesne ujeżdżenie sportowe tylko w wersji 'mniej'? Tak jak sprint 100 lat temu był wolniejszy i biegano inną techniką, jak skok w dal i wzwyż? Jak kolarstwo? Jak rzut oszczepem i gimnastyka sportowa? I wszystkie inne dyscypliny sportu?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz