Jak już kiedyś pisałem, w przepisach PZJ nie istnieje Komisja ujeżdżenia. Za wszystkie sprawy dot. dyscypliny odpowiada Menadżer dyscypliny.
Wobec formalnego braku określenia Komisji ujeżdżenia w ładzie organizacyjnym PZJ, należy ją uznać za jedną z komisji możliwych do powołania zgodnie z par 34 pkt. 8 Statutu. Oznacza to, że dopóki Zarząd nie wskaże w uaktualnieniu przepisów wewnętrznych PZJ inaczej, ma ona charakter ciała doradczego, opiniotwórczego. Nie może pełnić żadnych ról decyzyjnych bądź reprezentacyjnych, gdyż te są określone w porządku prawnym PZJ, który nie przewiduje Komisji dyscypliny.
W związku z tym, nikt poza Menadżerem dyscypliny nie może zajmować się przepisami, sprawami międzynarodowymi, sprawami Kadry Narodowej, etc. Czyli podział zadań opisany przez Komisję ujeżdżenia jest niezgodny z przepisami PZJ.
Należy podkreślić, że żadna z osób z Komisji ujeżdżenia nie może formalnie reprezentować interesu PZJ wobec zawodników, sędziów, Biura PZJ, FEI, ... Wydaje się, że Zarząd powinien pouczyć członków Komisji ujeżdżenia o powyższym ograniczeniu.
Co więcej, zgodnie z Regulaminem konkursu, należy założyć, że umowa o pracę Menadżera dyscypliny określa zadania, jakimi ma się zajmować, w tym zadania, które Komisja ujeżdżenia samowładnie i bezprawnie przypisała swoim członkom. A jeśli tymi zadaniami mają się zajmować inne osoby, PZJ nie może płacić Menadżerowi za nie wynagrodzenia!
Tyle o formalnym kuriozum Komisji ujeżdżenia.
A pytanie jak Menadżer dyscypliny chce się wywiązać ze tych wszystkich obowiązków, np wobec kontaktów z FEI, organizatorów i osób oficjalnych zawodów międzynarodowych (co należy do jego zadań jako szefa ekipy), pozostawmy Zarządowi.
A pytanie jak Menadżer dyscypliny chce się wywiązać ze tych wszystkich obowiązków, np wobec kontaktów z FEI, organizatorów i osób oficjalnych zawodów międzynarodowych (co należy do jego zadań jako szefa ekipy), pozostawmy Zarządowi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz