Bardzo się cieszę, że pojawił się artykuł M.Szewczyka dot. zarządzania dyscyplinami. Poniżej kilka moich uwag dot. przedstawionej koncepcji profesjonalizacji zarządzania.
1. Profesjonalizacja czyli 'uzawodownienie' zarządzania to nie to samo co profesjonalizm, nie należy tych terminów stosować zamiennie. Piszę o tym, ponieważ zatrudnienie menadżera nie oznacza jego profesjonalizmu (wiedzy, doświadczenia, umiejętności, etyki, ...)
2. "Uzawodowienie' zarządzania służy panu Markowi do rozwiązania problemu konfliktu interesów - otóż nie forma relacji prawnej decyduje o konflikcie interesów ale brak zbieżnych interesów jednostki i grupy, w interesie której ma pracować. Świadczą o tym choćby przypadki wspomniane przez pana Marka w artykule (nie rozumiem, dlaczego autor wskazuje przykłady zaprzeczające tezie a następnie forsuje tezę jako słuszną).
3. Jakakolwiek osoba będzie menadżerem, niezbędny jest nad nią mechanizm kontrolny w zakresie: wyznaczania celów i zadań, monitorowania sposobu realizacji, korygowania działań niepożądanych, oraz rozliczania z realizacji celów. Aby takie zadania spełnić potrzeba ciała kolegialnego, złożonego z osób, z których żadna nie reprezentuje interesu ogółu, ale in gremium ich interesy wzajemnie się uzupełniają i są reprezentatywne.
4. Zarząd nie może pełnić roli kontrolnej ponieważ: a) nie ma wiedzy eksperckiej b) nie zna i nie rozumie sprzecznych interesów różnych grup zainteresowanych dyscypliną c) nie ma czasu - zarządza całością. Dlatego w FEI jest silny ekspert etatowy od działania - powiedzmy menadżer dyscypliny - a nad nim Komisja, która go rozlicza i czuwa, czy jego działania nie idą w stronę partykularnych interesów sprzecznych z interesem FEI i dyscypliny. Działa to jak wyżej.
Dlatego zgadzam się, rola menadżera jest pełnoetatowa i wymaga profesjonalisty. Natomiast nie zgadzam się z całą resztą:
- menadżer musi mieć 'kaganiec' i 'kajdanki' w postaci nadzoru i wymogu uzyskiwania aprobaty komisji w kluczowych decyzjach (kadra, środki finansowe, organizacja imprez, ...)
- ponieważ polskie środowisko każdej z dyscyplin jest małe ciężko będzie znaleźć kogoś bez ewidentnego konfliktu - w związku z tym należy zbudować dla dyscyplin silne komisje, które będą reprezentować w kilku (w nie mniej niż w siedmiu) osobach interes całego środowiska a żadna podgrupka nie uzyska większości partykularnego interesu.
1. Profesjonalizacja czyli 'uzawodownienie' zarządzania to nie to samo co profesjonalizm, nie należy tych terminów stosować zamiennie. Piszę o tym, ponieważ zatrudnienie menadżera nie oznacza jego profesjonalizmu (wiedzy, doświadczenia, umiejętności, etyki, ...)
2. "Uzawodowienie' zarządzania służy panu Markowi do rozwiązania problemu konfliktu interesów - otóż nie forma relacji prawnej decyduje o konflikcie interesów ale brak zbieżnych interesów jednostki i grupy, w interesie której ma pracować. Świadczą o tym choćby przypadki wspomniane przez pana Marka w artykule (nie rozumiem, dlaczego autor wskazuje przykłady zaprzeczające tezie a następnie forsuje tezę jako słuszną).
3. Jakakolwiek osoba będzie menadżerem, niezbędny jest nad nią mechanizm kontrolny w zakresie: wyznaczania celów i zadań, monitorowania sposobu realizacji, korygowania działań niepożądanych, oraz rozliczania z realizacji celów. Aby takie zadania spełnić potrzeba ciała kolegialnego, złożonego z osób, z których żadna nie reprezentuje interesu ogółu, ale in gremium ich interesy wzajemnie się uzupełniają i są reprezentatywne.
4. Zarząd nie może pełnić roli kontrolnej ponieważ: a) nie ma wiedzy eksperckiej b) nie zna i nie rozumie sprzecznych interesów różnych grup zainteresowanych dyscypliną c) nie ma czasu - zarządza całością. Dlatego w FEI jest silny ekspert etatowy od działania - powiedzmy menadżer dyscypliny - a nad nim Komisja, która go rozlicza i czuwa, czy jego działania nie idą w stronę partykularnych interesów sprzecznych z interesem FEI i dyscypliny. Działa to jak wyżej.
Dlatego zgadzam się, rola menadżera jest pełnoetatowa i wymaga profesjonalisty. Natomiast nie zgadzam się z całą resztą:
- menadżer musi mieć 'kaganiec' i 'kajdanki' w postaci nadzoru i wymogu uzyskiwania aprobaty komisji w kluczowych decyzjach (kadra, środki finansowe, organizacja imprez, ...)
- ponieważ polskie środowisko każdej z dyscyplin jest małe ciężko będzie znaleźć kogoś bez ewidentnego konfliktu - w związku z tym należy zbudować dla dyscyplin silne komisje, które będą reprezentować w kilku (w nie mniej niż w siedmiu) osobach interes całego środowiska a żadna podgrupka nie uzyska większości partykularnego interesu.
nie do końca rozumie co masz na myśli pisząc o zbudowaniu dla dyscyplin silne komisje , które będą reprezentować interes całego środowiska .Komisja powinna reprezentować tylko środowisko z którego się wywodzi tj. skoki , wkkw , ujeżdżenie a ich siła wywodzić się będzie z ich kompetencji i środków jakimi dysponują .
OdpowiedzUsuńOczywiste jest ,że to zarząd związku powinien pilnować aby interesy poszczególnych komisji były reprezentatywne dla całego sportu jeździeckiego tylko do tego niezbędny jest odpowiedni zarząd
zbigniew kazmelski