poniedziałek, 23 marca 2015

Ad vocem - skład Komisji ujeżdżenia

W dniu dzisiejszym sekretarz Komisji ujeżdżenia na swoim profilu na Facebook'u napisał:

"W Niemczech czynni zawodnicy (np. B. Kasselmann) działają jednocześnie w odpowiedniku naszej Komisji Ujeżdżenia, w Holandii Sjef Janssen będący jednocześnie partnerem Anky Von Grunsven, pełnił funkcje trenera Kadry Narodowej. Zawodnicy z Kadry Juniorów mają tam opłacane staże u zawodników z Kadry Seniorów. Nikt tam nie mówi o konflikcie interesów, nikt nie tropi spisków, nikt z tym nie ma problemu! Najważniejszy jest WYNIK SPORTOWY ! W efekcie tych działań niemieccy, holenderscy czy brytyjscy juniorzy i młodzi jeźdźcy osiągają wyniki znacznie powyżej 70 % o seniorach już nie wspomnę ! My tracimy czas i energię na tropienie spisków niczym jedna z partii politycznych i mieszanie z błotem każdego pomysłu, który ma przybliżyć nas do poziomu Europy zachodniej - widać taka nasza polska natura ! Cel uświęca środki, dopóki WYNIK SPORTOWY nie będzie dla nas najważniejszy dopóty będziemy zamykać tabele zawodów międzynarodowych!"

Szanowny Panie Marcinie,
Proponuję, aby podał pan cały skład komisji ujeżdżenia w Niemczech. wtedy będziemy mogli porównywać profile członków. Tym bardziej, że nikt nie ma nic przeciwko sportowcom w Komisji. Chodzi tylko o jej liczebność, skład, doświadczenie, umiejętności, cele, sposób realizacji zadań. Nikt z osób polemizujących nie ma nic przeciwko matce trenującej syna, czy jak w wypadku Sjefa i Anky, mężowi i żonie. Nikt nie ma nic przeciwko juniorom uczącym się od seniorów. Różnica jest taka, że tam trener juniora wspólnie z właścicielem konia ustalają u kogo trenować, a związek ich w tym wyborze wspiera, a potem współfinansuje jeśli nie ma żadnych zastrzeżeń. Związek podpowiada, mówi gdzie i u kogo może załatwić treningi, etc. Związek nie zmusza, a stawki i warunki treningów są bardziej niż rynkowe, bo to prestiż trenować kadrę, stawki dla nikogo nie są tajemnicą.

Co do wyników - proszę nie próbować demagogii, ujeżdżeniowcy to wykształceni ludzie, i wiedzą co z czego wynika. Juniorzy ze wspomnianych krajów osiągają wyniki 70% i więcej z trzech prostych powodów:
a) ponieważ mają system szkolenia dzieci, wyławiania i doszkalania talentów
b) ponieważ mają lepsze konie
b) ponieważ najlepsi juniorzy uczą się od seniorów jeżdżących na 80%

Zatem jeśli nasi juniorzy uczą się najpierw od niedouczonych instruktorów, potem od trenerów, którzy jeździli czy jeżdżą na maksymalnie 65%, a 70% to tylko w porywach, siedzą na koniach z najniższej półki, to mają najwyżej szanse na 64% na imprezie międzynarodowej.

Panie Marcinie, 
My nie tracimy czasu i energii na tropienie spisków. 
My trenujemy, inwestujemy, pracujemy, patrzymy i oceniamy, na co idą NASZE składki. 
I proszę docenić informację zwrotną od środowiska - Komisja jest dla nas a nie odwrotnie. Jak do tej pory widzimy po stronie Komisji ujeżdżenia brak priorytetów, brak transparencji, brak podstawowych umiejętności i dialogu ze środowiskiem. Pora uderzyć się w pierś a nie bawić się w demagogię - środowisko doceni wyniki i dialog a nie PR na facebook'u.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz